Bursztynowa Komnata we Frýdlancie

     Dwoje Niemców, Erich Stenz i Georg Mederer, zajmujący się od kilku lat poszukiwaniami zaginionej w czasie II wojny światowej Bursztynowej Komnaty, jest przekonanych, że znajduje się ona na zamku we Frýdlancie. Stenz, który kiedyś pracował dla niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej, opiera się na świadectwie kobiety, która była na zamku kucharką. Kobieta twierdziła, że widziała jak kolumna wojskowych samochodów przyjechała do zamku i wyładowano z niej skrzynie z biżuterią, złotem i obrazami. Ładunek ukryto w piwnicach zamku.

     - Wypowiedź tej kobiety jest dla mnie absolutnie wiarygodna – wyjaśnia Stenz. Razem z Medererem udali się do Frýdlantu jako turyści i podczas zwiedzania zamku, poprosili przewodnika o pokazanie piwnic. Tam odkryli ścianę, która według nich powstała, by zakryć coś, co się za nią znajduje. Według obu mężczyzn, może to być właśnie Bursztynowa Komnata.

     Do Frýdlantu przybyli ponownie z zamiarem pozyskania planów zamku, dokładniejszych pomiarów i wizji lokalnej. Jednak ani kasztelanka zamku, ani Narodowy Instytut Dziedzictwa nie były zainteresowane współpracą z nimi. Stenz powiedział później na stronie internetowej regionalnego nadawcy radiowo-telewizyjnego Bayerischer Rundfunk, ze czeskie urzędy i władze boją się skandalu, który mógłby wybuchnąć wraz ze znalezieniem skarbu.

     Z kolei dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa, Miloš Kadlec powiedział, że jest to błędne myślenie. – Skrzynie, które widziała kucharka na zamku we Frýdlancie, rzeczywiście były pod koniec wojny przywożone, ale były w nich książki biblioteki berlińskiej, które jeszcze w 1945 roku wróciły z powrotem do Berlina – powiedział Kadlec.

Waldemar Brygier – NaszeSudety.pl na podstawie: denik.cz
CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl