Góry Opawskie: zamiast lasu gołe zbocza
Reporter Czeskiej Telewizji wybrał się na polsko-czeskie pogranicze, w Góry Opawskie, by udokumentować szkody, jakie w lasach poczynił kornik. Działalność chrząszcza na lata zmieniła obraz najdalej na wschód wysuniętego pasma polskich Sudetów. Nie jest łatwo z nim walczyć, bo z jednej samicy można spodziewać się około 300 tysięcy nowych szkodników. To wina sprzyjającej kornikowi pogody – lubi, gdy jest sucho i ciepło. Leśnicy szacują, że w tym roku może dojść nawet do trzech rojeń, podczas gdy normalnie są to dwa rojenia w niżej położonych partiach i jedno w wyższej części gór.
Sposobem na walkę z kornikiem jest wycinka zaatakowanych fragmentów lasu. Ma to swoje konsekwencje także dla turystów, bo ścinane są też drzewa na których znajdują się znaki szlaków turystycznych. Stąd ważne, by lokalne organizacje turystyczne zajmujące się znakowaniem, na bieżąco monitorowały stan szlaków i w razie potrzeby uzupełniały brakujące znaki. To ważne, bo nie wszyscy w górach wędrują z mapą i jest wielu turystów, którzy nie radzą sobie bez wyraźnego oznakowania w terenie.
Według danych Lasów Republiki Czeskiej, problemy z kornikiem w Górach Opawskich zaczęły się po polskiej stronie w 2014 roku. Z czasem szkodnik przeniósł się i na czeską stronę. Polscy leśnicy początkowo próbowali poradzić sobie z problemem metodami mniej inwazyjnymi, które okazały się nieskuteczne. W końcu zdecydowano się na wycinkę zaatakowanych drzew. Jak Góry Opawskie wyglądają po wycince drzew, zobaczyć można na zdjęciach Jana Langera, na stronach Czeskiej Telewizji.