Karnety dla skialpinistów w Jesionikach

     W wielu ośrodkach narciarskich sezon dobiega właśnie końca. Tylko w nielicznych jest jeszcze możliwość poszusowania na sztucznym śniegu, który mimo wysokich, dodatnich temperatur, wciąż się utrzymuje i pozwala na aktywność dla spragnionych jazdy. Między innymi pojeździć na nartach można w Jesionikach, skąd dotarła do nas informacja, że tamtejsze ośrodki mają problem ze… skialpinistami.

     Miłośnicy tego rodzaju aktywności najczęściej nie korzystają z wyciągów, podchodzą po stoku na własnych nogach, ale spotkać można ich (zwłaszcza teraz, gdy w innych miejscach brak już śniegu) na przygotowanych dla „narciarzy wyciągowych” trasach zjazdowych. Przygotowanie takich tras jest pracochłonne i kosztuje właścicieli ośrodków narciarskich spore pieniądze, dlatego w kilku z nich postanowiono wprowadzić karnety dla skialpinistów. Na przykład w Koutach nad Desną taki karnet kosztuje 200 koron.

     Karla Treu z ośrodka narciarskiego w Ramzovej, w rozmowie z „Novinkami” mówi, że skialpiniści to bolesny temat. Sytuacja pogorszyła się w czasie pandemii koronawirusa, kiedy to znacznie zwiększyła się ich liczba. W ośrodku pojawiają się ich setki, często są to klienci niesforni, dlatego trzeba było tę sprawę uregulować. Jak dodaje, nigdy nie sądziła, że będą musieli ograniczać dostęp narciarzom do tras zjazdowych, ale próby rozmów ze skialpinistami kończą się z reguły agresją z ich strony.

     Problemem jest, gdy po przygotowanej przez ratraki w nocy trasie, przejdzie 20-30 skialpinistów. Na trasie robą się bruzdy, co powoduje, że jazda staje się trudniejsza, przez co wzrasta niezadowolenie gości ośrodka. Przy trasach ustawione zostały tablice informacyjne zakazujące wejścia na nartostrady, ale nic to nie dało i problemu nie udało się w ten sposób rozwiązać. Stąd pomysł, by skialpiniści partycypowali w kosztach utrzymania tras zjazdowych.

Waldemar Brygier - NaszeSudety

 

---

Sudecka Księgarnia Wysyłkowa poleca: