Kowalowe Skały: raj dla podniebienia
Kowalowe Skały to niewysokie wzniesienie (331 m) znajdujące się na terenie Parku Krajobrazowego Doliny Bobru. Do dna doliny opada stromym zboczem kończącym się nad brzegiem Jeziora Pilchowickiego. „Kowalowe Skały” to również nazwa gospodarstwa agroturystycznego, które prowadzą Agata Kowal-Ruschil i jej mąż Roland Ruschil. Rodowe nazwisko gospodyni w niezwykły sposób koresponduje z miejscem, w którym mieszkają, a na dodatek przodkowie Rolanda byli… kowalami. Gdzież indziej zatem mogliby zamieszkać, jak nie na Kowalowych Skałach?
Swój dom zbudowali na ruinach gospodarstwa, jakie kupili wiele lat temu. Dzisiaj oprócz noclegów oferują warsztaty edukacyjne dla dzieci i dorosłych, hodują również daniele, wrzosówki, mangalice i szkockie bydło. Dla uzdolnionych manualnie warsztaty oparte na surowcu, jakim jest wełna wrzosówek, zawsze są przeżyciem, które długo się pamięta, tym bardziej że Agata opowiada o swojej pasji z wielkim zaangażowaniem, cierpliwie tłumacząc i pokazując jak stworzyć swoje własne dzieła, które później można zabrać ze sobą do domu.
Domeną Rolanda jest natomiast kuchnia, w której czuje się najlepiej. Przyjrzyjmy się więc nieco bliżej kulinarnej stronie „Kowalowych Skał”. Hodowane w gospodarstwie zwierzęta nie są przypadkowymi gatunkami. Ich mięso jest wyjątkowe z wielu względów, o czym można przekonać się biorąc udział w degustacjach. Mięso daniela jest kruche, czerwone, cenione za swój delikatny smak z nutą dziczyzny. Wrzosówka, w odróżnieniu od większości gatunków owiec, mięso ma również czerwone, a w smaku przypomina nieco sarninę. Świnie mangalice z kolei dają mięso tłuste, ale o obniżonej zawartości cholesterolu…
Zresztą… Opowiadanie o smakach jest jak lizanie cukierka przez papierek, najlepiej więc przyjechać do Wrzeszczyna i spróbować osobiście tego, co oferują gospodarze. Co jakiś czas organizowane są w „Kowalowych Skałach” wieczory, podczas których można spróbować nie tylko wędliniarskich wyrobów, ale także dań obiadowych oraz lokalnego wina. Ostatnie takie spotkanie odbyło się kilka dni temu, a o tym jak było, świadczyć mogą nasze zdjęcia w galerii poniżej artykułu.
Warto tylko dodać, że w menu znalazły się m.in.: opalizująca szynka z brukselką na przystawkę, wyśmienita zupa z ekologicznym makaronem, filet medium z daniela z opiekanymi ziemniakami i czerwoną kapustą jako danie główne (do tego sos kurkowy o niezwykłym, niebiańskim wręcz smaku), a na koniec specjały z domowej wędzarni. Ukoronowaniem kulinarnej uczty były wina serwowane przez Pawła Góździa z położonej na wzniesieniach Pogórza Kaczawskiego winnicy „Agat” w Sokołowcu. Opowieść sommeliera towarzyszyła gościom podczas całego wieczoru, a serwowane wina pochodziły z własnej winnicy oraz z Gruzji. I ja tam byłem…
W Kowalowych Skałach znajdziemy też wątki kolejowe. Co prawda, do Wrzeszczyna nie dociera żadna linia kolejowa, ale wystarczy wejść na pagórek ponad gospodarstwo, by zobaczyć malowniczy widok z fragmentem Jeziora Pilchowickiego i stacją kolejową ponad lustrem wody. Nie o ten widok jednak chodzi, bo ciekawsze rzeczy znajdziemy pod wiatą przy domu. Szerokie stoły i ławy sugerują jej biesiadny charakter, ale na ścianach ma całkiem miłą dla oka miłośnika kolei ekspozycję starych tablic kierunkowych, elementów kolejowych, czy numerów lokomotyw. Tajemnica zbioru (to tylko część, reszta czeka w szopie na zagospodarowanie) związana jest z zainteresowaniami Rolanda, właściciela gospodarstwa, który organizował kiedyś okazjonalne przejazdy kolejowe.
Waldemar Brygier – NaszeSudety.pl
Zobacz także:
strona www "Kowalowych Skał" we Wrzeszczynie
strona www winnicy "Agat" w Sokołowcu