Łańcut: Muzeum w kapciach

     Jako dziecko, nie lubiłem muzeów. Dlaczego? Między innymi z powodu niewygodnych kapci, które trzeba było zakładać, by nie porysować muzealnych podłóg, z powodu pań z marsowymi minami, które co rusz strofowały zwiedzających swoim pełnym pretensji "nie dotykać", czy wreszcie z powodu przydługich wykładów przewodników, którzy jednostajnym, znudzonym głosem informowali o mijanych atrakcjach i cennych, jak się potem okazywało eksponatach. Minęło kilkadziesiąt lat i... w Łańcucie poczułem się trochę, jak w dzieciństwie... Na szczęście tylko trochę, bo z trzech zarzutów, pozostały już tylko dwa - przewodnika mieliśmy świetnego.

     Zamek w Łańcucie jest atrakcją na tyle znaną i posiadającą tak cenne zbiory, że odwiedzają go tłumy i będą odwiedzać, bez względu na to, czy placówka będzie o to zabiegała, czy też nie. Ale też jest tutaj co oglądać. Łańcuckie atrakcje podzielone zostały na działy, mamy więc dział wnętrz zamkowych z niezwykle cennym wystrojem i wyposażeniem, dział historii miasta i regionu, dział sztuki cerkiewnej, wystawę pojazdów konnych i park, który również dostarcza wielu pozytywnych wrażeń. Trudno nie być usatysfakcjonowanym po wizycie w Łańcucie.

     A tytułowe kapcie? No cóż, nadal są niewygodne, nadal psioczą na nie turyści, ale podczas zwiedzania, gdy oglądamy pod swoimi stopami kolejne dzieła sztuki, to powoli mija rozdrażnienie i zastępowane jest zrozumieniem...

Waldemar Brygier - NaszeSudety

 


Zobacz także:
strona www zamku w Łańcucie 
Karpacki Szlak Ogrodów i Domów Historycznych 

 
CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl