Nie stawiajcie kamiennych piramid!
Dolina Łaby (Labský důl) leży w bezpośredniej bliskości popularnego karkonoskiego kurortu, jakim jest Špindlerový Mlýn. W korycie rzeki stoją jedna przy drugiej kamienne piramidy. Turystom się zdecydowanie podobają, przystają przy nich i robią zdjęcia. Uważają, że są ładne i pięknie wyglądają na fotografiach.
Innego zdania są przyrodnicy. Na leżących w rzece kamieniach ikrę składa np. chroniona ryba głowacz białopłetwy, znajdują się też na nich larwy owadów: chruścików i jętek. Na pierwszy rzut oka ikra i larwy wyglądają jak skupiska kamyków przylepionych do większego kamienia lub małe gałązeczki. Są to jednak wszystko żywe organizmy i gdy kamień znajdzie się poza wodą, wysychają i obumierają.
Czasami wystarczy jeden kopczyk, który staje się wzorem i w jego okolicy turyści w ciągu kilku dni stawiają wiele kolejnych. Powstają w błyskawicznym tempie, w ciągu weekendu może ich powstać nawet kilkaset. Podobny problem, jak w dolinie Łaby, występuje na szlakach turystycznych na górskich grzbietach.
Radek Drahný, rzecznik Krkonošskiego narodnego parku zwraca uwagę, że zbieraniem kamieni i ustawianiem ich w kopce, turyści przerywają proces, który trwał tysiące lat. Za takie działanie można otrzymać mandat, ale póki co strażnicy ograniczają się do upomnień. Kamienne kopce regularnie są burzone, by nie były wzorcem dla kolejnych, ale wciąż powstają nowe, nawet w centrum Špindlerovego Mlýna.