Pocysterskie opactwo w Krzeszowie - perła baroku
Cystersi rozwinęli rolnictwo, hodowlę zwierząt pociągowych, owiec, ryb, uprawę winorośli, ogrodnictwo, sadownictwo, tkactwo, młynarstwo i inne rzemiosła. Zastosowali na szeroką skalę trójpolówkę oraz pług żelazny i wiele innych nowinek technicznych. Posiadali kopalnie węgla, soli, srebra, złota, kuźnie żelaza, metali kolorowych, huty szkła. W średniowieczu uczyć się, w tym pisania, zajmować się nauką byli w stanie tylko ludzie posiadający stały dobrobyt materialny. Zakonnicy w tamtych czasach stanowili więc elitę intelektualną w całej Europie. Na terenie Polski tylko duchowni umieli pisać i czytać. Z tego powodu byli pisarzami i sekretarzami książąt oraz królów. W skryptoriach cysterskich powstały dokumenty o bardzo dużym znaczeniu dla naszego kraju, np. kronika Polski oraz Księga Henrykowska. W tej drugiej znalazło się pierwsze zdanie napisane w języku polskim.
Cystersi wywodzą się od zakonu benedyktynów. Jeden z francuskich opatów w roku 1097 r., Robert z Molesmes, postanowił bardziej zbliżyć się do pierwotnej reguły i zwiększyć dyscyplinę w domach zakonnych. Nie zaakceptowała tego część zakonników, dlatego założył nowy klasztor. W 1098 r. został podniesiony do rangi opactwa. Ten moment uważany jest za początek istnienia zakonu cystersów.
Ze względu na swoje osiągnięcia i wzorowe gospodarowanie władcy chętnie osiedlali cystersów na swoich niezamieszkanych terenach w celu ich rozwoju. Do Polski zaprosił ich arcybiskup gnieźnieński Jan. W latach 1140-49 utworzyli swoją siedzibę koło Kielc w Brzeźnicy, obecnie noszącej nazwę Jędrzejów. W Polsce założyli ponad 80 wsi i przyczynili się do rozwoju około 350 kolejnych. Na Dolnym Śląsku pierwszą swoją siedzibę wznieśli w 1175 r. w Lubiążu. Do końca XIII wieku na Dolnym Śląsku wybudowano jeszcze domy zakonne w Henrykowie, Kamieńcu Ząbkowickim i Krzeszowie.
Pod koniec XVII i w XVIII wieku obiekty klasztorne w Krzeszowie były przebudowywane i wznoszono nowe. Powstać miało wtedy całe nowe skrzydło klasztoru, zachodnie. Jego projekt znajduje się na dwóch zdjęciach. Jedno z nich przedstawia samo skrzydło. Fotografię tę można zobaczyć w domu opata. Na drugim jest rysunek całego klasztoru - skrzydło zachodnie miało być istotnym elementem projektowanej budowli. Do jego budowy nie doszło ze względu na epidemię tyfusu w roku 1758 i restrykcje - co było głównym powodem - władz pruskich. Na opactwo bowiem nakładane były coraz większe podatki, które w latach 1787-97 wyniosły aż 80% dochodów opactwa. W tym czasie zostały zakazane pielgrzymki. Plany rozbudowy ostatecznie zostały przekreślone poprzez sekularyzację zakonu na początku XIX wieku.
W 1961 r. rozpoczęte zostały prace renowacyjne. W 1998 r. Jan Paweł II nadał krzeszowskiej świątyni pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny status bazyliki mniejszej. Całemu zespołowi zabytków dawnego opactwa został nadany w 2004 r. krajowy tytuł pomnika historii. Trwają starania o wpisanie go na listę obiektów światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Uznawany jest za duchową stolicę Dolnego Śląska.
Pierwszy raz w pocysterskim opactwie w Krzeszowie byłem kilkanaście lat temu. Drugi raz w tym miesiącu. Różnica jest bardzo duża, całe założenie robi duże wrażenie. Wiele bowiem przez ten czas zostało zrobione. Zwiedza się kościół pw. Św. Józefa, Bazylikę pw. Wniebowzięcia NMP, mauzoleum Piastów, kaplicę Marii Magdaleny. To trasa podstawowa, udostępniana codziennie. Jest jeszcze trasa rozszerzona, dostępna w weekendy. Decydując się na nią dodatkowo można wejść na wieżę i strych bazyliki, zejść do klasztornych podziemi, zobaczyć dom gościnny opatów i letni pawilon na wodzie. Zwiedzanie obiektów na trasie rozszerzonej trwa 2,5 godziny. W pobliżu opactwa znajdują się stacje i budynki kalwarii, które również warto zobaczyć. W lipcu i sierpniu codziennie o godz. 11:00 i 13:00 odbywają się organowe koncerty w bazylice, a w kościele św. Józefa w lipcu i sierpniu w każdą sobotę o godz. 19:00. W kolejnych wpisach na Naszych Sudetach przedstawione zostaną bliżej obiekty opactwa.
W pobliżu Krzeszowa znajdują się Jarkowice, a w nich schronisko Srebrny Potok. To stamtąd wyruszałem na zwiedzanie okolicy. Jarkowice to miejscowość letniskowa. Schronisko jest na uboczu przy lesie, wśród łąk, ale teraz było tam ze względu na okres posezonowy naprawdę cicho. To dobry czas na idealny wypoczynek. Dodatkowo zaczyna się złota jesień, więc warto wybrać tam się w najbliższym czasie.
Tomek Nawrot