Problem wieży na Śnieżniku
Na początku czerwca napisał do mnie list pan Miroslav Vinkler z Repupliki Czeskiej. Reprezentuje on Stowarzyszenie Ekologiczne Malinske Aleje koło Šumperka. Napisał po angielsku, ja mu też tak odpowiedziałem - no i zaczęła się nasza korespondencja. Chodzi o to, że czescy ekolodzy próbują zatrzymać proces budowy wieży na Śnieżniku. Bo burmistrz Stronia Śląskiego ma już wszystkie potrzebne pozwolenia + oferty i chce rozpoczynać prace.
Czy zatem można to jeszcze powstrzymać? Według pana Vinklera - tak. Bo raport z 2013 roku o ocenie oddziaływania wieży na środowisko zawiera błędy. Mam ten dokument w pliku. Nowszego chyba nie ma. Główny zarzut pana Vinklera to nieuwzględnienie zwiększonego napływu czeskich turystów. W roku 2013 faktycznie raczej mało Czechów zdobywało Śnieżnik. Ale sytuacja zmieniła się po roku 2015, gdy na Slamniku powstała "ścieżka w obłokach". Teraz jest inaczej. W dniu 12 czerwca M. Vinkler wysłał list po polsku do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu. RDOŚ może faktycznie planowaną budowę wstrzymać. Ale czy w ogóle na ten list odpowie...? Na razie Czesi próbują zainteresować polskie media. Oto linki sprzed kilku dni:
www.24klodzko.pl/czescy-ekolodzy-przeciwko-budowie-wiezy-na-sniezniku-gmina-stronie-slaskie-nie-zamierza-jednak-rezygnowac-z-tej-inwestycji
www.radiowroclaw.pl/articles/view/97209/Czescy-ekolodzy-protestuja-przeciwko-wiezy-na-Sniezniku
Pan Vinkler pyta mnie, czy znam jakieś polskie (wrocławskie, dolnośląskie) stowarzyszenia zajmujące się ekologią i ochroną przyrody, które można zainteresować tą sprawą? Napisał już do Klubu Ekologicznego z Wrocławia, ale nie otrzymał odpowiedzi. I pewnie trudno mu będzie znaleźć dziś jakieś polskie stowarzyszenie, które zechce go poprzeć, pisać petycje i tracić na to czas… Bo PTTK to na pewno nie. Regionalni działacze z Ziemi Kłodzkiej raczej chcą tej wieży.
Zastanawiają trochę słowa burmistrza: "chcemy odtworzyć ścieżkę historyczną, która uporządkuje ruch tur.".
O co mu może chodzić ? Czy nie jest to zwykła demagogia ? W Radiu Wrocław usłyszałem ze 2 miesiące temu, że dojazd z materiałami budowlanymi na Śnieżnik on planuje starą drogą z Hali pod Śnieżnikiem. Co to za stara droga ? Moim zdaniem, gdy wychodzi się od strony Kletna i już rozpoczyna się hala, to w lewo lekko pod górę odchodziła taka nieużywana dziś droga. Nie za stroma, a łączy się z zielonym szlakiem, gdy on wprost od schroniska PTTK w górę osiąga las. W takim wariancie dojazd budowlany nie odbywał by się tuż obok schroniska. Potem jednak pozostaje szlak zielony i ... najbardziej stromy jego odcinek, gdy osiąga on granicę i skręca w lewo. Tylko, że w tym raporcie z r. 2013 o oddziaływaniu na środowisko rozpatrywano trzy warianty:
a) kolej linową zbudowaną na czas budowy wieży – ale z tego ostatecznie zrezygnowano;
b) helikopter kursujący między Przeł. Śnieżnicką a szczytem. On na szczycie miałby nie lądować, tylko zostawiać materiały. A do Przeł. Śnieżnickiej od strony Kletna dowóz samochodami;
c) dowóz części materiałów ratrakami lub pojazdami terenowymi ale tylko w okresie zimy i dużej pokrywy śnieżnej.
Na pewno jednak ta stara droga + szlak zielony nie uporządkują tu ruchu turystycznego. A za sprawa w/w wariantu c) zostaną pewnie zniszczone.
Uporządkowanie ruchu tur. ma raczej polegać na zbudowaniu barierek wokół wierzchołka Śnieżnika (w przyszłości wokół wieży). Tak, jak to dziś wygląda na Wielkiej Sowie. Faktycznie teraz ich nie ma, czasem turyści rozłażą się szeroko ... ale w latach 2010 - 2011 stał stół drewniany z dwoma ławami w odległości dobre 40 m od wierzchołka w kierunku mniej więcej NW, drugi ok. 20 m na N (może nieco na NE) - i one do tego wręcz zachęcały. Co zmieniło się na Wielkiej Sowie przez ostatnie 30 lat ? Ludzi bardzo przybyło, bo większość własnymi samochodami dojeżdża dziś do Przeł. Walimskiej, skąd już blisko na W. Sowę. Czy aby wszyscy przebywają wewnątrz wyznaczonego dla nich obszaru ? Śmiem wątpić. Przypuszczam, że jedynie ostatnio z powodu koronawirusa liczba odwiedzających w marcu - maju 2020 znacznie spadła, ale już pewnie powoli wzrasta. Dlatego w to „ukierunkowanie ruchu” na Śnieżniku nie wierzę.
Piotrek Mrugalski z SKPS kiedyś proponował, żeby na Śnieżniku nie budować nowej wieży, tylko zabezpieczyć obecne gruzowisko (nawiasem mówiąc ono przypomina naturalną skałkę i gdy ktoś nie zna historii tego miejsca, może nie wiedzieć co naprawdę zdobywa). Czyli: można zrobić schody z poręczą, barierkę na górze. Będzie bezpieczniej, będzie to ukierunkowanie ruchu. No i będzie sporo taniej. Ja się z Piotrem zgadzam. A wieży nie trzeba. No, chyba, żeby na tym gruzowisko zbudować dodatkowo jakiś podest 3-5 m wys. Przeciwnikiem wieży był też ś. p. Krzysztof Mazurski i był on dużym autorytetem. Teraz Go już nie ma, a lokalni działacze samorządowi z Ziemi Kłodzkiej te budowę traktują chyba za główny cel swojego życia.
Co będzie dalej ? Zgodnie z prawem i faktyczną sytuacją należałoby opracować nowy raport o oddziaływaniu budowy a następnie nowej wieży na środowisko. To może kosztować i upłynie znów kilka miesięcy. W r. 2021 ceny pewnie znów wzrosną… A rozpoczęcie budowy w obecnym stanie prawnym pozwala na zaskarżenie jej przez każdą pozarządową organizację do Trybunału Sprawiedliwości UE. I to Czesi chcą zrobić.
Boje się trochę, że gdy zamieścisz tę informacje w serwisie Naszesudety.pl to zaczną się złośliwe komentarze. W l. 2015-2016 tak było. Gdy próbowałem na nie rozsądnie odpowiadać – robiło się jeszcze gorzej, kolejne wpisy można było określić słowem hejt. Ale cóż – pisze do Ciebie, a Ty zrobisz – jak uważasz.
Z pozdrowieniami - Witek Papierniak