Schrony rosną jak grzyby po deszczu
Kilka lat temu po czeskiej stronie Karkonoszy pojawiły się schrony, w których można się schować przed złą pogodą i które pozwalają na odpoczynek w miejscu osłoniętym od wiatru, czy zacinających strug deszczu. Wzrok przyciągały i przyciągają swą niezwykłą architekturą – są to bowiem projekty studentów praskiej Politechniki. W ubiegłym roku Lasy Republiki Czeskiej (Lesy ČR) postawiły kolejne schrony (łącznie 31), tym razem w całym kraju, umiejscawiając je przy popularnych szlakach turystycznych. Wszystkie mają też miejsce na awaryjny nocleg.
- Stworzyliśmy dwa podstawowe typy, z których oba mogą pomieścić do czterech osób. W górach są to proste konstrukcje drewniane w formie namiotu, gdzie znajduje się stół i ławki do siedzenia, a w tylnej części podwyższenie, na którym można rozłożyć materace. Częściej jednak są to zadaszone miejsca do siedzenia na parterze oraz zamykane miejsce na stryszku do spania – opisuje schrony Dalibor Šafařík, generalny dyrektor Lasów Republiki Czeskiej.
O ile w przypadku Karkonoszy spotkamy różne konstrukcje, Lasy ČR postawiły na prostotę, dzięki której łatwiej budować schrony w większej ilości. W większości wykonane są z drewna świerkowego i stoją na odludnych miejscach, gdzie nie można znaleźć noclegu komercyjnego. Postawione w ubiegłym roku budowle wykonane zostały w ramach projektu „Lasy dla życia” i kosztowały 6,85 miliona koron. W planach są kolejne, w sumie ma ich docelowo stanąć ponad 150.