Węgierska głowa we Wrocławiu

  • Budynek NOT (d. Dom Krajowy Prowincji Śląskiej)

    Budynek NOT (d. Dom Krajowy Prowincji Śląskiej)

     Potężny budynek, zwany dzisiaj „budynkiem NOT-u”, który znajduje się przy ul. Piłsudskiego 74 we Wrocławiu, przykuwa uwagę każdego niemal przechodnia. No bo i trudno nie zwrócić uwagi na dwie potężne postacie Atlantów, które stoją po obu stronach wejścia do gmachu, na równie ciekawą bryłę budynku, czy wreszcie na niezwykłe architektoniczne dekoracje na jego fasadzie. Gdy im się przyjrzeć lepiej, to na bocznych skrzydłach, ponad oknami pierwszej kondygnacji, dostrzeżemy sześć niewielkich głów. Nie są to przypadkowe głowy!

     Inspiracją do zwrócenia uwagi na wizerunki sześciu mężczyzn na fasadzie dawnego Domu Krajowego Prowincji Śląskiej, było spotkanie kilka dni temu z Ákosem Engelmayerem, byłym ambasadorem Węgier w Polsce, człowiekiem o niezwykłej biografii, między innymi uczestnikiem Powstania Węgierskiego w 1956 roku. Pan Engelmayer podczas wizyty we Wrocławiu, m.in. szukał śladów węgierskich w stolicy Śląska. Wiele takich odnalazł, ale podczas wspólnego obiadu zapytał mnie, czy nie wiem, gdzie we Wrocławiu znajduje się dom z głową Węgra, bo o takim słyszał. Niestety, moja wiedza nie wystarczyła, by mu pomóc, postanowiłem więc poszukać w dostępnych mi źródłach i okazało się, że rzeczywiście taki budynek istnieje i jest nim właśnie gmach NOT-u.

     Skąd wzięły się kamienne głowy? Autorem dekoracji fasady jest Wrocławski rzeźbiarz Christian Behrens oraz jego uczeń Ernst Seger. Nas interesuje szczególnie ten drugi, bo to właśnie on jest autorem sześciu postaci ponad oknami. Urodził się w 1868 roku w Nowej Rudzie (zmarł w 1939 roku w Berlinie), a z jego licznych prac warto wymienić chociażby potężne rzeźby będące alegoriami walki i zwycięstwa, które można podziwiać przy fontannie na wrocławskim pl. Jana Pawła II, czy zrekonstruowany niedawno pomnik polującej Diany w Parku Szczytnickim.

     Polak, Germanin, Mongoł, Czech, Prusak i Węgier – te sześć nacji zostało uwiecznionych przez Segera na fasadzie interesującego nas budynku. Nie są to nacje przypadkowe, bo wszystkie odegrały mniejszą lub większą rolę w historii Śląska, jak i samego Wrocławia. Trzy pierwsze, które znajdziemy na lewym skrzydle - odnoszą się do najdawniejszej historii regionu, a cezurą czasową jest w tym przypadku postać Mongoła, czyli tatarski najazd na Europę w 1241 roku. Trzy kolejne, umieszczone na prawym skrzydle budynku, symbolizują czasy późniejsze, XVIII-wieczne, o czym świadczą charakterystyczne wojskowe nakrycia głów.
 


Głowy Prusaka (Hans Joachim von Zieten) i Węgra (Franz Leopold von Nádasdy)


     Według dra Łukasza Krzywki, niezwykle ciekawe są głowy Prusaka i Węgra, bowiem wyraźne rysy oraz charakterystyczne nakrycia głów mogą sugerować autentyczne postacie, związane z bitwą pod Lutynią, jaka rozegrała się w roku 1757, podczas wojny siedmioletniej (III wojny śląskiej). Szarżą jazdy pruskiej dowodził wówczas Hans Joachim von Zieten. Po stronie austriackiej walczył generał Nádasdy, pochodzący ze starej, arystokratycznej rodziny węgierskiej.

     Franz Leopold von Nádasdy urodził się 30 września 1708 roku w Bad Radkersburgu, w Styrii. W wieku 19 lat wstąpił do służby wojskowej. Jego błyskotliwa kariera rozpoczęła się serią sukcesów podczas wojny o sukcesję austriacką, m.in. w bitwach pod Neuhaus w 1741 roku (dzisiejszy czeski Jindřichův Hradec), Braunau w 1743 roku oraz pod Soor w 1745 roku. W 1757 roku, już w stopniu generała kawalerii wziął udział w walkach na Śląsku, zdobywając m.in. twierdzę w Świdnicy. Jego kariera zakończyła się niewiele później, po sromotnie przegranej bitwie pod Lutynią. Po przegranej, Nádasdy udał się na zasłużoną emeryturę. Zmarł 22 marca 1783 roku w Carlstadt (dzisiejszy Karlovac w Chorwacji).

     Wrocław tkwi w szczegółach! Zawsze warto uważnie spoglądać na wrocławskie zabytki (ale przecież nie tylko wrocławskie, dotyczy to każdego miejsca, każdej budowli), z uwagą przyglądając się, czasami wydawałoby się niewiele znaczącym elementom wystroju, wyposażenia, czy architektonicznym detalom. Na budynku dawnego Domu Krajowego Prowincji Śląskiej znaleźliśmy dwie ciekawe postacie. Być może pozostałe cztery również kryją jakąś historię, którą chciał nam przekazać Ernst Seger? Być może czekają na odkrycie?

Waldemar Brygier – NaszeSudety.pl
CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl