Ząbkowickie archiwalia
Kroniki i dokumenty, to jedne z najważniejszych źródeł historycznych, jakimi posługiwać się mogą dziejopisarze. Od zawsze czerpano z nich obfite informacje, których wartość bardzo często jest nie do przecenienia. Stanowiły świadectwo myśli twórczej ówcześnie żyjących, a także wskazywały na zainteresowania piszącego. Bardzo często przecież w kronikach ząbkowickich spotykamy liczne informacje dotyczące niewytłumaczalnych zjawisk przyrodniczych lub paranormalnych, a liczne dokumenty są falsyfikatami, które świadczą o sprycie i zaradności ówcześnie żyjących. Niestety, bogaty zasób ząbkowickiego archiwum miejskiego, spłonął w czasie wielkiego pożaru miasta, który wybuchł 28 kwietnia 1858 r. Zniszczeniu uległo wówczas ok. 336 tomów akt. Archiwum Miejskie Ząbkowic mieściło się w budynku ratusza. Jego zbiory gromadzone były przez wiele lat i stanowiły doskonały zasób wiadomości do dziejów społecznych, kulturalnych, religijnych oraz gospodarczych nie tylko miasta, ale i całego Księstwa Ziębickiego.
Burmistrz opisał miasto
Jakiś czas przed zniszczeniem zasobu archiwum miejskiego, swoje zainteresowanie zbiorami okazał ząbkowicki burmistrz Friedrich Wilhelm Studemund. Został on burmistrzem w 1849 r. 10 marca 1888 r. przeszedł na emeryturę i zmarł w Ząbkowicach w 1890 r. Okres jego kadencji przypadł na bardzo ciężki dla Ząbkowic czas - wielki pożar miasta i związana z nim odbudowa. Pracowity burmistrz postanowił opisać i uporządkować zbiory ząbkowickiego archiwum. Swoją pracę rozpoczął jeszcze przed pożarem miasta, co pozwoliło mu na dostęp do wielu zniszczonych później przez ogień dokumentów. Z pod jego ręki wyszedł katalog regestów, który w dużej części został opublikowany na łamach wydawanej wówczas gazety „Frankensteiner Kreisblatt”, pod wspólnym tytułem: „Ein Beitrag zur Geschichte des Brandes; das Ratsarchiv” (Przyczynek do historii pożaru; Archiwum Ratuszowe).
Przed II wojną światową katalog był bardzo często wykorzystywany, ponieważ jak już wspomniałem zawierał w sobie regesty dokumentów, które wówczas już nie istniały. Dokumenty, których regesty umieszczono w katalogu pochodziły z lat 1207-1739. Każdy pergamin został bardzo dokładnie opisany. Podano min.: ich rozmiary, daty i miejsca wystawienia, wystawiających, krótki opis treści, a także liczbę i stan zachowania przywieszonych do dokumentu pieczęci. Jeden z przedwojennych historyków powiedział: „Regesty te nie zastąpią nam oczywiście oryginałów, ale rzucają nowe światło na ząbkowicki zasób sprzed wielkiego pożaru miasta”.
Prace naczelnika w kamienieckim archiwum
Do grona badaczy ząbkowickich archiwaliów należy zaliczyć także naczelnika miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej Hermanna Pieha. Wykonał on bardzo cenny zbiór regestów dokumentów, w którym zawarł odpisy z kroniki M. Koblitza oraz regesty dokumentów ząbkowickich cechów. W 1918 r., kiedy Pieh umierał, z pod jego pióra wyszły już trzy grube tomy regestów, w tym pierwszy tom był już oprawiony. Po jego śmierci regesty zostały przekazane przez spadkobierców do miejskiego archiwum. Do dziś teki z jego rękopiśmiennymi pracami przechowywane są w Archiwum Państwowym we Wrocławiu Oddział w Kamieńcu Ząbkowickim.
Po wzniesieniu nowego, neogotyckiego ratusza, w jego pomieszczeniach ulokowano nowe archiwum. Zgromadzono tu zachowaną kronikę miejską z lat 1528-1588. Był to dokument pergaminowy, oprawiony w cielęcą skórę, której przekład na niemiecki język literacki dokonał dr Wutke, maszynopis z odpisem kroniki dr Samuela Schellinga, wykonany w 1926 r. przez ks. Christiana Czechiela oraz maszynopis z odpisem kroniki Mikołaja Henel von Hennenfelda z 1630 r. Przechowywano tu również rękopis kroniki ząbkowickiego burmistrza Martina Koblitza, rękopis kroniki Johanna Antona Kastnera - mistrza introligatorskiego z Ząbkowic, która obejmowała okres 1778-1785 oraz najmłodszą kronikę ząbkowickiego burmistrza Franza Polenza. Po II wojnie światowej zbiory archiwum rozproszyły się i dziś stanowią części zespołów poszczególnych archiwów i bibliotek we Wrocławiu.