Nie chcą Petřika

     W kwietniu Rada Miejska w Zlatych Horach wypowiedziała umowę Klubowi Przyjaciół Zlatych Hor na dzierżawę wieży widokowej na Biskupiej Kopie. Oznacza to, że obiektem nie będzie się już opiekował Miroslav Petřik, który to robił z ramienia KPZH.

     Członkowie klubu wystosowali do władz miasta list otwarty, polemizujący z decyzją radnych. Swoją odpowiedź dał również Petřik. Wszyscy wskazywali na pracę społeczną na rzecz Zlatych Hor, budowę kolejnych atrakcji i promocję (organizacja imprez). Na Kopie powstały m.in. punkt widokowy Heegerova vyhlidka, Krzyż Pojednania, trasa narciarska, odtworzono dwa stare szlaki, ustawiono krzyż rodziny Rudolph, wykonano też szereg prac na samej wieży. Członkowie KPZH podkreślają, że wszystko to zostało zrobione bez dotacji rodzimego samorządu, za to z pomocą innych podmiotów i wsparciem… Głuchołaz oraz Prudnika.

      W 2014 r. sprzedano 28 tys. biletów na wieżę, co czyniło ją najpopularniejszym obiektem tego typu w Jesionikach. Prowadzenie wieży przynosiło klubowi 60 tys. koron zysku rocznie, z kolei klub płacił miastu czynsz w wysokości 50 tys. Z publikowanych w Internecie pism wynika, że władze miasta i członkowie KPZH są skonfliktowani.

     Miroslav Petřik posiada na Kopie własny teren, na którym buduje schronisko, a to może oznaczać że nadal będziemy go tam widzieć. Problem w tym, czy uda mu się dokończyć inwestycję w sytuacji, gdy wieżą zacznie kierować odrębny podmiot. Czech rezydujący na Kopie od drugiej połowy lat 90. XX w. jest jedną z „twarzy” Gór Opawskich, znają go wszyscy stali goście Biskupiej Kopy.

[Andrzej Dereń – www.tygodnikprudnicki.pl]
CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl