Mapy, przewodniki
Wyszukiwarka
Kalendarz imprez
Subskrypcja

Nowe wydawnictwa
  • 2024-04-17 11:23

    Zaginięcia zawsze się zdarzały. Niektórzy przepadali bez wieści, innych znajdowano martwych, byli i tacy, którzy celowo zacierali za sobą ślady. Waldemar Wilski rozpłynął się w powietrzu podczas swojego wesela. Tropy biegną równolegle przez nieświęte życie Wilskiego, aż komisarz Sonia Kranz znajduje makabryczny dowód, że zaginiony naprawdę mocno wzburzył komuś krew. Dramatyczny przebieg morderstwa wydaje się nieprawdopodobny, ale ponad sto lat temu na tych terenach wydarzyła się podobna historia

  • 2024-04-17 10:44

    Mila uwielbia kilka rzeczy: zapach farb olejnych, niekończące się rozmowy z przyjaciółką, pracę w księgarni, smak słodko-kwaśnych żelków i ciepły brzuch beagle’a o imieniu Zakładka. Ale jest coś jeszcze, co powinniście o niej wiedzieć: najbardziej na świecie kocha Karkonosze oraz wszystko, co można tam znaleźć. No, prawie wszystko! Mila nie znosi nowoczesnych apartamentowców, które nijak się mają do sudeckiej architektury, a jednak rosną w Szklarskiej Porębie niczym grzyby po deszczu

  • 2024-04-17 08:17

    Ukazał się wiosenny numer czasopisma „Sudety”. Bardzo cieszy spełnienie obietnicy redaktora prowadzącego Kamila Piotra Piotrowskiego, który kilka miesięcy zapowiedział cykliczność ukazywania się kolejnych numerów. Jeszcze bardziej cieszy objętość nowego numeru, bo dostajemy do rąk 46 stron ciekawej lektury (poprzedni numer, jak i wiele wcześniejszych były okrojone do kilku, kilkunastu stron mniej). A co dostajemy w numerze 182?

  • 2024-02-01 09:34

    555 zagadek o Górach Stołowych jest próbą zebrania tego, co w Górach Stołowych najciekawsze, wyjątkowe i niepospolite.Jeżeli nigdy w nich nie byłeś, ta książka pozwoli Ci przekroczyć ich granicę i zajrzeć do środka ― do ukrytych tam historii i mrocznych tajemnic. Gwarantuję, że rozdział po rozdziale coraz szerzej będzie się przed Tobą otwierać niezwykły skalny świat, w którym każda piaskowcowa skałka ma w sobie coś wyjątkowego

  • 2024-01-10 21:30

    Opracowanie poświęcone wrocławskiej gastronomii w latach 1957–1970, w którym czytelnik znajdzie informacje o jej strukturze, typach funkcjonujących zakładów oraz ich umiejscowieniu na terenie Wrocławia. Autor pisze również o prowadzonej przez lokale działalności rozrywkowej oraz przedstawia jadłospisy, opisuje też różne problemy z klientelą (gastronomiczne miscellanea). Wszystko to zostało ukazane na tle ówczesnych przemian

Które z n/w pasm jest Twoim ulubionym?
Sonda
Wizyt:
Dzisiaj: 211Wszystkich: 13818043

Otwarcie wieży widokowej na Trójgarbie

źródło: mm-studio.org
źródło: mm-studio.org
2019-01-02 07:42

     Trójgarb posiadający trzy wierzchołki o wysokościach 757, 778 i 738 metrów npm, jest widoczny z daleka. Nie sposób pomylić go z sąsiednimi wzniesieniami. Swoim kształtem przyciągał turystów a także kuracjuszy przebywających w Szczawnie-Zdroju. Nic zatem dziwnego, że rozpoczęto na nim realizować inwestycje związane z turystyką. W 1882 roku na najwyższym wierzchołku wzniesiono drewnianą wieżę widokową oraz parterowe schronisko, które z dzisiejszej perspektywy trzeba nazwać bufetem. Obie budowle sfinansował Martin Engler właściciel restauracji „Złota Kotwica” w Starych Bogaczowicach. Przez wiele lat obiekty te cieszyły przybywających na Trójgarb. Niestety po II wojnie światowej oba rozebrano.
 


Foto: Krzysztof Tęcza
 

     W latach późniejszych wzniesiono wieżę triangulacyjną, która także nie dotrwała do dzisiejszych czasów. Jeszcze do niedawna istniało tam coś w rodzaju niewielkiego szałasu, w którym można było się schronić w razie niepogody. Dzisiaj w tym miejscu stoi wybudowana nowa wieża widokowa. Tym razem do jej budowy wykorzystano stalowe rury. Całość zaprojektowano tak, by obiekt oparł się wiejącym tu wiatrom.

     Wieżę zaprojektowano na rzucie trójkąta i posadowiono na żelbetowej płycie o grubości 1 metra. Wokół wewnętrznej konstrukcji rurowej wykonano schody wzmocnione rurami zewnętrznymi. Całość mierzy ponad 27 metrów. Na wieży znajduje się pięć tarasów widokowych rozmieszczonych na wysokościach od 17 do 23 metrów nad fundamentem. Z tym, że gdy schody jak i cztery tarasy wyłożono ryflowanymi deskami modrzewiowymi, tak jeden z tarasów został wyłożony stalowymi kratownicami pozwalającymi poczuć wysokość. Gdy stoi się na nich widać co dzieje się pod nami. Może nie jest to tak odczuwalne jak na wieżach, na których użyto lin, ale gdy zawieje wiatr i wieża zaczyna się kołysać zapewniam, że poczujemy i wysokość i niepokój. Aby umożliwić korzystanie z wieży po zmroku na zadaszeniu umieszczono lampy zasilane ogniwami fotowoltaicznymi.

     Projekt architektoniczny wieży wykonano w Grupie Projektowej „isba” z Wrocławia. Projektantem była mgr inż. architekt Joanna Styrylska, a konstrukcję wyliczył mgr inż. Piotr Jordan. Obiekt na Trójgarbie postawiła Firma „Tatry” Janusza Kluzowicza z Myślenic. Jest to firma specjalizująca się w tego typu inwestycjach, która wykonała już kilkanaście podobnych obiektów.

    Wieża powstała dzięki współpracy i wsparciu finansowym gmin: Czarny Bór, Stare Bogaczowice i Szczawno-Zdrój. Dlatego też rzuty platform widokowych mają kształt trójkątów. Ze względu na ostatnie podwyżki cen przez wykonawców, nie udałoby się doprowadzić inwestycji do końca, gdyby nie dotacja z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. Nie bez znaczenia było też pozytywne nastawienie Nadleśnictwa Wałbrzych. Ostatnim z partnerów jest Fundacja Edukacji Europejskiej w Wałbrzychu. Całość została zrealizowana w ramach projektu „Ekomuzeum wokół Trójgarbu – etap II – sposób na ochronę i udostępnianie zasobów przyrodniczych masywu Trójgarbu i Chełmca” współfinansowanego ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Dolnośląskiego na lata 2014-2020. Wartość ogólna projektu to 2.687.900 złotych, z czego dofinansowanie wynosiło 1.877.000 złotych (prawie 70 %). 
 


Foto: Krzysztof Tęcza
 

     Wspomniany projekt obejmuje poza budową wieży widokowej wiele innych składników. Są nimi: montaż małej architektury turystycznej, wiat turystycznych ze stołami i ławkami, kierunkowskazów, stojaków na rowery czy wreszcie koszy na śmieci. Będą realizowane także działania edukacyjne i wykorzystujące nowoczesną technologię skierowane do uczniów w szkołach gmin partnerskich.

     Uroczystość otwarcia wieży widokowej na Trójgarbie zaplanowano w samo południe mając nadzieję, że do tej pory wszyscy chętni dotrą na czas na szczyt góry. Tak też się stało, chociaż zainteresowani schodzili się prawie do zmierzchu. Niemniej przecięcie wstęgi nastąpiło tak, jak zaplanowano. Najpierw jednak krótką modlitwę odmówił proboszcz z Witkowa Śląskiego Piotr Sałaga. Dokonał stosownego pokropienia świeconą wodą, ale także pobłogosławił wszystkich przybyłych.  Następnie odsłonięto płytę upamiętniającą 100-lecie odzyskania Niepodległości przez Polskę.

     Przecięcia wstęgi dokonali: Adam Górecki (wójt Gminy Czarny Bór – lider projektu), Mirosław Lech (wójt Gminy Stare Bogaczewice), Marek Fedoruk (burmistrz Szczawna-Zdroju), Marek Nogawka (zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Wałbrzych), Izabela Mrzygłocka (poseł na Sejm RP), Agnieszka Kołacz-Leszczyńska (poseł na Sejm RP), Kamil Zieliński (Wicewojewoda Dolnośląski),  Joanna Styrylska (Grupa Projektowa „isba”), Robert Kubiak (firma „Tatry” z Myślenic).

     Wieża została otwarta i przetestowana. Ilość osób, które weszły na tarasy widokowe znacznie przekroczyła dopuszczalną planowaną, jednak wieża wytrzymała. Zatem  można śmiało stwierdzić, że zarówno projektanci jak i wykonawcy zdali egzamin. Na uroczystości otwarcia wieży było obecnych około pół tysiąca osób. Nigdy do tej pory na Trójgarbie nie było takiego tłoku. Mimo to, i mimo złych warunków atmosferycznych – przede wszystkim mgły uniemożliwiającej zobaczenie rozległych widoków jakie normalnie tam się widzi – wszyscy byli bardzo zadowoleni. Radowali się z samego faktu powstania wieży, bo może to początek pod przyszłe inwestycje na tej górze, radowali się także z przyjęcia, jakie zgotowali im organizatorzy imprezy. W krótkim czasie rozdano 400 kiełbas, dziesiątki litrów gorącej zupy, barszczu i grzanego wina. Zabawa była przednia.

     Dla nas jako turystów było to bardzo ważne wydarzenie, ale także okazja do spotkania z działaczami poszczególnych oddziałów PTTK z całego Dolnego Śląska. Nieczęsto zdarza się nam spotykać w jednym miejscu tyle koleżanek i kolegów. Przybył także prezes ZG PTTK Jacek Potocki. Dodam tylko, że oficjalne otwarcie wieży i jej udostępnienie dla turystów miało miejsce 29 grudnia 2018 roku.

Krzysztof Tęcza
 

 


Zdjęcia związane z dyskusją poniżej:
 


Tablice edukacyjne na Gromniku. Fot. Silesiophilus

 


Tablica edukacyjna na Gromniku. Fot. Tomek Nawrot


Tablice edukacyjne na Gromniku wiosną. Fot. Tomek Nawrot

 

  • Dodaj link do:
  • facebook.com
 

Komentarze

  • Silesiophilus2019-01-02 19:56

    Znakomita informacja!

  • Harnaś Sudecki2019-01-03 13:07

    Pamiętam jak w drodze na Trójgarb można było zatrzymać się w "Bacówce pod Trójgarbem" i tam skonsumować np. dobrą zupę. Potem niestety obiekt zabito dechami i przestał pełnić swoją funkcję. Czy ktoś z Kolegów wie jakie są (lub będą) dalsze losy tego obiektu? Co do wieży (a nie jestem zwolennikiem "zaśmiecania" gór (i lasów) żelastwem, plastykiem, różnego rodzaju (czasem bardzo głupich) tablicami. Ale ta wieża, ze względu na zalesiony wierzchołek jest tu bardzo potrzebna i cieszę się, że moja kolejna wizyta na Trójgarbie wzbogaci się o obejrzenie rozległej panoramy Sudetów.

  • Schlesinger2019-01-04 10:49

    Bacówkę, która przed ostateczną agonią zdążyła jeszcze w 2009 r. zdobyć laur najgorszego schroniska PTTK, ostatecznie rozebrano wiosną 2017 r. Co będzie dalej? Nie wiadomo. Podobno ma tam powstać obiekt noclegowy, ale kiedy i jaki - tego nie wie nikt, prawdopodobnie łącznie z nowym właścicielem terenu.
    Jeśli chodzi o wieżę, pozwolę sobie na kilka refleksji. Ostatnimi czasy, po przygaśnięciu gminnej "orliko-" i "aquaparkomanii", zapanowała moda na stawianie wież widokowych. Co kto ma jakąś górkę, to sobie stawia i robi z tej okazji dużo hałasu - niech inni widzą i, ewentualnie, niech wątroba im gnije. Pamiętam, jak w latach osiemdziesiątych na wszystkich możliwych i niemożliwych wzniesieniach wyrastały jak grzyby po deszczu krzyże. Ot, taka nasza narodowa psychologiczna osobliwość. Szkoda tylko, że w podobnych sytuacjach uprawia się nasz inny sport tradycyjny czyli budowanie od dymu z komina lub od wisienki na torcie, jak kto woli. Urządzono pompę na otwarcie, był pokropek i kiełbasa, tablica z orłem w koronie, odtrąbiono sukces. Lecz co z tego, że wieża, kiedy w ślad za wieżą, a raczej "przed wieżą", nie stworzono jakiejkolwiek infrastruktury zdolnej przyjąć potencjalnych licznych gości, a zwłaszcza ich samochodów.
    Na Stachelbergu koło Žaclérza wraz z budową podobnego obiektu powstał duży parking, postawiono przenośne toalety, uruchomiono punkt gastronomiczny. Doskonale zintegrowano nową wieżę z istniejącym systemem zabytkowych umocnień, stworzono dla całego miejsca sensowny program ideowy, a teren zagospodarowano tak, żeby ludzie nie rozłazili się "po krzakach" i mieli się gdzie podziać. Na Trójgarbie tego wszystkiego nie ma - jest tylko wabik czyli wieża i kompletnie wirtualne "ekomuzeum", a szkoda. Miejsca też szkoda. I świętego spokoju na Trójgarbie.

  • Silesiophilus2019-01-04 22:26

    Jakoś trudno mi sobie wyobrazić parking na Trójgarbie. Chyba dla aut terenowych, tylko po co? Nie wszędzie, gdzie jest wieża widokowa, musi być dojazd samochodem. Po prostu wieża sobie może być dla tych, którzy chodzą. Ja - miłośnik wież widokowych - na pewno odwiedzę Trójgarb jak tylko śniegi zejdą… Wcale bym się przy tym nie obraził na wieżę na sąsiednim Krąglaku i na wielu innych mniej lub bardziej wybitnych szczytach, na które wiodą szlaki, a z których nic nie widać.
    A co do parkingów - zawsze szczytem buractwa były dla mnie dwa miejsca w Masywie Ślęży, gdzie w jednym owszem, parking jest, ale na pół dziki, a powinna stać porządna restauracja etc. (wedle standardów cywilizowanego świata) czyli na Przełęczy Tąpadła, a w drugim - czyli przy grodzisku koło Będkowic, gdzie restauracja zbyteczna, ale miejsce dla choćby 3 samochodów by się przydało, nie ma nic.
    A skoro tak o Ślęży - a może by tak godziwa wieża widokowa na tej zacnej górze, albo nawet dwie.... Tylko żeby nie tak jak na Gromniku, że jest niższa od drzew (zresztą, i tak zawsze zamknięta, mogła by być nawet niższa od korzeni...)!
    Zaśmiecanie gór, hmm. Taka Hiszpania, niemal cała w górach, a tam nawet miasta milionowe.... czyli co, takie wielkie śmieci? Burzyć? A potem Italia, Grecja... - prawie wszystko tam w górach.... Fuj. A te rzymskie akwedukty, toż to skandal...
    PS. I wieża na Farnej Górze koło Trzebnicy!!! Koniecznie! Tam może być nawet z parkingiem....

  • Harnaś Sudecki2019-01-08 09:51

    Szanowny Schlesingerze! Wieże w górach mogą mieć zwolenników jak i przeciwników. Ale nie zgodzę się z Tobą, że to dziś u nas zapanowała moda na stawianie takich obiektów. Podam kilka przykładów (ograniczając się do obszaru Sudetów) miejsc w których wzniesiono wieże w XIX i XX w (przed wojną):
    Bazaltowa Góra (Pog. Kaczawskie) - 1906, Biskupia Kopa (G. Opawskie) - 1898, Braonów (Pog. Bolkowskie) - 1847, Damianek (Wzg. Strzegomskie) - kon. XIX w., Góra Parkowa (Wzg. Bielawskie) - 1921, Góra Św. Anny (G. Sowie) - 1911, Góra Wszystkich Św. (G. Sowie) - 1913, Grodna (Wzg. Łomnickie) - poł. XIX w., Grodziszcze (Wzg. Włodzickie) - 1813, Gromnik (Wzg. Strzelińskie) - 1821, Jańska G.óra (Wzg. Łagiewnickie) - 1869, Kalenica (G. Sowie) - 1932, Ostra Góra (G. Bardzkie) - kon. XIX w., Przednia Kopa (G. Opawskie) - 1898, Ptasia Kopa (G. Wałbrzyskie) - kon. XIX w., Radogost (Pog. Kaczawskie) - 1906, Różanka (G. Ołowiane) - ok. 1885, Sołtysia (Wzg. Łomnickie) - 1895, Ślęża - 1913, Śnieżnik - 1895-99, Wapniarka (Krowiarki) - pocz. XX w., Wielka Sowa - 1906, Wieżyca (masyw Ślęży) - 1907, Włodzicka Góra (Wzg. Włodzickie) - 1927, Wzgórze Gedymina (Kotl. Wałbrzyska) - 1842, Wzgórze Krzywoustego (k. Jeleniej G.) - 1911. Obiekty te wznoszono nie dlatego ze była taka moda, że byłą kasa z Unii ale po to aby ówcześni wędrowcy i kuracjusze mogli w pełni delektować się górskimi widokami. Tak było, jest i będzie. Wracam do Trójgarbu, szczytu który bardzo lubię (byłem tram kilka razy, w tym trzy na rowerze). Wcale nie uważam, że w bezpośrednim jego sąsiedztwie musi być parking. Samochód można zostawić w Lubominie lub w Bogaczowicach i dalej na nóżkach odbyć piękną wędrówkę. A warto tam połazić, bo zastaniemy tam ciszę i ciekawą przyrodę (m.in. stare jodły - których w Sudetach jest tak niewiele). Myślę, że o to chodzi ludziom, którzy odwiedzają górskie zakątki i nie potrzebne są im parkingi w bezpośrednim pobliżu szczytów, leśnych polan czy hal. Chociaż coś takiego jak wspominana już dawna "bacówka" na pewno by się tam przydało.

  • Tomek Nawrot2019-01-13 11:36

    Bardzo się cieszę, że powstają wieże widokowe i jestem wdzięczny ludziom, którzy do tego się przyczyniają. Dla mnie infrastruktura wokół wież nie jest konieczna, choć na pewno przydatna. Też nie rozumiem, o co chodzi z tą modą. Przed wojną na terenie Sudetów, a także ich pogórza, wieże były prawie na każdej górce. Do dziś część jeszcze stoi i jest dostępna, część stoi, ale jest niedostępna, bo np. nie ma już fragmentu schodów, jak np. na Ostrej Górze koło Niemczy, część jest w części, czyli w ruinie, po innych zostały fundamenty, a po innych nawet te trudno odnaleźć. Piękne widoki są wspaniałym dodatkiem do wypraw turystycznych, czasami ich głównym celem, przez to przyczyniają się do rozwoju turystyki, zwłaszcza tam, gdzie ruch turystyczny jest mały, odciążając oblegane najbardziej znane miejsca i urozmaicając plany wycieczkowe.

    To wieża na Gromniku jest zamknięta? Na pewno? Warto sprawdzić. Byłem tam dwa lata temu. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba w sobotę lub w niedzielę i chyba w te dwa dni tygodnia jest tylko otwarta. Warto. Fajny las podczas podejścia, dużo tablic edukacyjnych przy ścieżce, sama wieża bardzo sympatyczna, a widoki fajne. Przy okazji warto wspiąć się też na pobliską odbudowaną wieżę ratusza w Strzelinie. Wcześniej trzeba przedzwonić i umówić się. Co do Ślęży, faktycznie przydałoby się coś, z czego byłby widok do okólny, w tym na Wrocław. Można umówić się i wejść na wieżę kościoła na Ślęży. Być może z niej widać Wrocław. Co do Trzebnicy, to na Winnej Górze powstała ścieżka, a drugim etapem prac tam prowadzonych jest wybudowanie wieży widokowej. Więc już za jakiś czas będzie można oglądać z niej Trzebnicę. Choć z wieży na Farnej Górze na pewno byłby lepszy widok. Jego przedsmak dają widoki, które można zobaczyć jadąc drogą S5, która przebiega w pobliżu jej szczytu.

  • Silesiophilus2019-01-15 19:59

    Mam taki zwyczaj od ok. 10 lat, ze żegnam zimę na Gromniku - niestety, nigdy nie na wieży (= całuję klamkę). A te tablice tam... - to jest paskudztwo! największe nagromadzenie tablic na hektar. Chyba co 2 m tablica, tablica, tablica... i tak chyba ze 30. Brrrr Wizualny śmietnik.

  • dorota sapuła2019-01-17 15:21

    tak..... u naszych południowych sąsiadów w wielu miejscach są zapraszające parkingi i turysta może sobie postawić spokojnie auto - bez zastanawiania się czy tu można parkować czy nie i czy mu to auto "zaaresztują" czy nie?
    a potem z przyjemnościa może korzystac z uroków wędrowania po okolicy. doświadczyliśmy tego wielokrotnie a nasz kraj zapewne robi takie " miękkie" ograniczenia bo turyści nie są mu do życia potrzebni.
    i dlatego wybieramy często przyjaźniejszą południowa stronę sudetów.

    ps. a co do wieży widokowej poniżej wierzchołków drzew - to jest to zapewne "najniższa wieża widokowa na świecie" zbudowana przez Jarę Zimrmana!

  • Tomek Nawrot2019-01-18 11:14

    No cóż Silesiophilus, jak zwykle to rzecz gustu. Tablic jest tam dużo, ale moim zdaniem to tam pasuje, mi się podoba. Do tego są przedstawione na nich interesujące informacje. Chyba wybierasz niewłaściwe miejsce na żegnanie zimy ;) Wieża jest otwarta wiosna - lato i chyba tylko w weekendy. Ja zanim wybiorę się w miejsce, które jest rzadziej odwiedzane przez turystów, zawsze robię użytek z telefonu i dowiaduję się, jak jest z dostępnością. Właściwie robię to już za każdym razem, nawet w przypadku miejsc obleganych przez turystów. Nauczyły mnie tego dwa doświadczenia. Otóż w ubiegłym roku byłem w zamku w Mosznie. Na miejscu okazało się, że nie jest dostępna wieża, bo remontują ją. Nie było o tym informacji na stronie. Gdybym wiedział o tym, wybrałbym inny termin, gdy byłoby już po remoncie. Podobna historia przydarzyła mi się w zamku w Legnicy. Podczas zwiedzania wchodzi się na dwie jego wieże, przy czym widok jest tylko z jednej i ta też akurat była remontowana, bo zsunęło się jej zwieńczenie. Również w tym przypadku nie było o tym informacji na stronie internetowej.

  • Silesiophilus2019-01-18 22:09

    Wysłałem zdjęcie tych cudnie gustownych tablic Waldkowi, może je jakoś tu opublikuje. Niech inni ocenią, o ile nie znają.

  • Tomek Nawrot2019-01-19 09:33

    Zdjęcie wykonane jesienią pokazuje, że tablice stanowią dominantę. Inaczej rzecz przedstawia się na wiosnę i w lecie. Wtedy dominuje zieleń liści drzew i tablice zdecydowanie lepiej komponują z całym otoczeniem. Warto też mieć na uwadze ich wartość edukacyjną. Czytając je dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy.

  • Silesiophilus2019-01-19 16:22

    Moje zdjęcie było z lutego 2015 roku. Czy w lutym, czy jesienią, czy wiosną - ta tablicoza wygląda zawsze tak samo paskudnie i to bez względu na to, jakie treści niesie i kto się czego z nich dowie. Gdyby tablice były rozmieszczone np. co 200 m, to rozumiem, ale nie tak, jak tu, co 2 m.

  • Tomek Nawrot2019-01-21 08:57

    Brrr..., zajechało paskudnymi ocenami. Zachęcam do znajdowania pozytywnych aspektów.

  • Harnaś Sudecki2019-01-22 08:34

    Co do opinii Silesiophilusa dotyczącej tablicozy (świetne określenie) zgadzam się z nią w 100 %. Jak już wspominałem jestem przeciwnikiem "obcych" elementów (w tym i różnistych tablic) w lasach. To co zobaczyłem na fotce Silesiophilusa to już jest szczyt... nie wiem jak go nazwać, ale jest to masakra. Jeśli ktoś zdecyduje się na przeczytanie treści tam zawartych to dojdzie na szczyt nie widząc otaczającej go przyrody. Pomijam treść tych tablic, bo jest ona czasem delikatnie mówiąc niezbyt mądra . W zdumienie wprawiają mnie również panie prowadzące wycieczki szkolne które na przygotowanych przez różnych "edukatorów" leśnych polanach prezentują ptaki, rośliny, owady na tablicach. A przecież dookoła jest las i wystarczy przejść parę metrów dalej i poobserwować te elementy na żywo. Ale... tam w lesie są wilki, kleszcze, zboczeńcy. Poza tym trzeba by było wcześniej się dokształcić i wiedzieć więcej niż dzieci albo poprosić osobę kompetentną (co często również się zdarza). Zdecydowanie więcej pożytku z takiej wycieczki miały by dzieci kiedy tylko pobiegały by sobie po świeżym powietrzu. Ale w szkole wymyślono projekt edukujący przyrodniczo uczniów, więc trzeba jechać " w teren". A że edukacja odbywa się tylko na bazie obrazków to już inna sprawa. Wycieczka do lasu się odbyła i już dzieci są przyrodniczo wyedukowane. A jak dorosną to często są autorami takich różnych tablic.

Komentarz
Facebook