Orfeusz czeka cierpliwie na swoją Eurydykę. We Wrocławiu

     Kto by nie znał słynnej historii Orfeusza i Eurydyki. Ich miłość fascynuje od wieków muzyków, rzeźbiarzy i innych artystów. Stanowili przecież najpiękniejszą i najszczęśliwszą parę, jaką można było sobie w tamtym świecie wyobrazić. Ale pewnego dnia ukochana Eurydyka została ugryziona przez żmiję i musiała udać się do świata zmarłych. Orfeusz był tak wstrząśnięty jej śmiercią, że nie mógł ani spać, ani jeść. Pozostała mu jedynie muzyka – smutne pieśni, które wyśpiewywał całymi dniami. A śpiewać potrafił doskonale. Jego śpiew i gra na lirze poruszały bogów, zwierzęta, skały i drzewa. Nawet Persefona i Hades zgodzili się zrobić wyjątek i oddać Orfeuszowi jego ukochaną Eurydykę. Postawili jednakże jeden warunek: Orfeuszowi nie wolno było się ani razu za nią obejrzeć, dopóki obydwoje nie znajdą się na powierzchni ziemi. I tak Eurydyka podążała za śpiewem Orfeusza ku światłu dziennemu, ale do celu nie dotarła. Niecierpliwy Orfeusz chciał sprawdzić, czy Hades go nie oszukał i czy Eurydyka faktycznie za nim podąża. Dlatego obrócił się i ją utracił. Ale być może nie na zawsze. Ze swojej historii wyciągnął wnioski: trzeba być cierpliwym i trzeba umieć czekać na swoją kobietę! Dlatego nie uskarża się już więcej. Czeka cierpliwie już od dwóch lat na swoją Eurydykę. Gdzie? We Wrocławiu. 

     W 2016 roku na placu Wolności w pobliżu Narodowego Forum Muzyki i Muzeum Teatru im. H. Tomaszewskiego została odsłonięta głowa Orfeusza. Znany wrocławski rzeźbiarz Theodor von Gosen wykonał swoje ostatnie dzieło w 1942 roku – rok przed śmiercią. Ponieważ czasy były ciężkie, nie udało mu się rzeźby odlać w brązie – pozostał jedynie model gipsowy. Wiele lat po drugiej wojnie światowej model ten odnalazł w muzeum w Jaworze obecny dyrektor Muzeum Miejskiego dr Maciej Łagiewski i postanowił zrealizować ostatnie dzieło von Gosena.

     Dzięki nowoczesnej technice komputerowej dzieło zostało zeskanowane i powiększone. Nową rzeźbę, trzykrotnie większą od oryginału (prawie 2 metry wysokości), odlali w brązie Michał i Stanisław Wysoccy. Podczas odsłonięcia dzieła Wrocław gościł rodzinę rzeźbiarza von Gosena. Kiedy Orfeusz był gotów, pojawił się pomysł, aby przywrócić mu też żonę Eurydykę. Dyrektor Narodowego Forum Muzyki chciał, aby Orfeusz odnalazł swoją Eurydykę właśnie we Wrocławiu. Ogłoszono więc konkurs pt. „Wrocławska Eurydyka” i rozpoczęto poszukiwania odpowiedniej kandydatki. Uczestniczek zgłosiło się około czterystu – nie było ograniczeń wiekowych ani preferowanych ideałów piękna. Postawiono jedynie warunek, aby kandydatki identyfikowały się z Wrocławiem i czuły się wrocławiankami. Zwyciężczynię wybrano w grudniu 2017 roku. Magdalena Bielecka miała wówczas 25 lat i studiowała architekturę wnętrz we Wrocławiu.

     – Chcemy, aby Orfeusz stojący już na placu Wolności, odnalazł swoją ukochaną we Wrocławiu, w przestrzeni dla piękna, w miejscu spotkania różnych instytucji kultury – wyjaśnił Andrzej Kosendiak, dyrektor Narodowego Forum Muzyki. 

     A my chcielibyśmy już teraz pokazać Państwu wstępny projekt. Został przygotowany przez Michała i Stanisława Wysockich. „Byłoby dla nas zaszczytem, móc zrealizować również ten projekt” – twierdzą rzeźbiarze. Projekt będzie nawiązywał do rzeźby Orfeusza. Przedstawia tylko głowę Eurydyki, również w powiększeniu. Eurydyka jest w półobrocie: wie już, że musi wrócić do świata umarłych, ale chce jeszcze, tak długo jak się tylko da, słuchać śpiewu swojego ukochanego. Dlatego też ma zamknięte oczy – wsłuchuje się w ostatnie dźwięki melodii pobrzmiewającej w jej uszach. Projekt oddaje idealnie twarz Magdaleny Bieleckiej, która została okrzyknięta wrocławską Eurydyką. Orfeusz cierpliwie na nią czeka. Ale nie tylko on. My również z utęsknieniem na nią czekamy. Kiedy się pojawi? Na razie trzeba poczekać, aż znajdą się środki na jej realizację, a to może trochę potrwać…

     Na razie pozostaje nam więc wsłuchać się w muzyczną opowieść o kochankach. Przedstawienie „Orfeusz i Eurydyka” Christopha Willibalda Glucka powstało dzięki współpracy z Narodowym Forum Muzyki. W spektaklu usłyszeć można Wrocławską Orkiestrę Barokową pod dyrekcją Jarosława Thiela. Następne przedstawienie już 20 października 2018 roku – w Operze Wrocławskiej.

Małgorzata Urlich-Kornacka

 


Zobacz także:
Orfeusz i Eurydyka: pięknie o miłości, śmierci i cierpieniu 
Znamy twarz wrocławskiej Eurydyki 

 

CMS by Quick.Cms| Projekt: StudioStrona.pl